piątek, 17 majaWiadomości które się liczą
Shadow

„Pięknie Polska wita uchodźców, można się wzruszyć” – warszawianka ze Lwowa dziękuje rodakom za pomoc Ukraińcom i przekazuje dla potrzebujących dochód ze sprzedaży swojej książki

Katarzyna Łoza – warszawianka, która 18 lat temu przeprowadziła się do Lwowa i tam założyła rodzinę, utknęła w jednym z opóźnionych wczoraj pociagów ze Lwowa do Przemyśla. Pisaliśmy o tym tutaj. Jechała do Wrocławia na swoje spotkanie autorskie poświęcone książce, którą napisała pt. „Ukraina. Soroczka i kiszone arbuzy”. 

 

Ukraina to kraj pełen kontrastów: powstały na micie kozactwa, lecz rozdarty między Wschodem a Zachodem. Tutaj tożsamość narodowa nie zawsze łączy się ze znajomością języka, a najszybszym testem na to, czy jesteś swój, pozostaje pytanie: czyj Krym?

Ta książka to słodko-gorzka podróż po kraju, gdzie jednocześnie chodzi się do cerkwi i wróżki, w szafie obok tradycyjnej soroczki wisi futro, a smak sałatki warzywnej miesza się z kawiorem i kiszonym arbuzem. Autorka opowiada o miejscach pełnych turystów i miastach, o których nikt nie mówi, o realiach życia w kraju w stanie wojny, o bogatej kuchni i pustych portfelach. Przemierzając górskie szlaki Zakarpacia, wybrzeże Morza Czarnego i postkomunistyczne blokowiska w Charkowie, odkrywa blaski oraz cienie współczesnej Ukrainy.

W grudniu 2021 roku, kiedy kończyła pisać tę książkę, spotkała kolegę. Dopiero co zabrał córkę z przedszkola.

Była zapłakana i powtarzała, że jeśli nie przestaniemy słuchać piosenek po rosyjsku, to przyjdą źli ludzie i nas rozstrzelają – mówił wzburzony. – Co im tam do głowy pchają? -zastanawiała się autorka.

W tym czasie w wiadomościach pojawiały się coraz bardziej niepokojące informacje o rosyjskich wojskach zgromadzonych przy granicy z Ukrainą. Podobno stoi tam już stutysięczna armia, stoi i czeka… na co? Nie wiadomo. Czy oznacza to, że trzeba się szykować do kolejnej, tym razem zakrojonej na szeroką skalę wojny? – myślała K. Łoza.

Przez pół roku cały dochód ze sprzedaży książki Katarzyny Łozy „Ukraina. Soroczka i kiszone arbuzy” zostanie przekazany na działalność Polskiej Akcji Humanitarnej SOS UKRAINA.

 

Może być zdjęciem przedstawiającym 3 osoby

 

Katarzyna Łoza jeździ po Polsce, promuje swoją książkę i rozmawia o Ukrainie – jej kulturze, złożonej tożsamości i doświadczaniu codzienności we Lwowie. Jest wieloletnią przewodniczką, założycielką biura turystycznego i popularnego bloga Lwow.info, autorką artykułów prasowych poświęconych miastu i świetnie odebranego przewodnika po Cmentarzu Łyczakowskim, wydanego przez Wydawnictwo Ossolineum. W tej rundzie po Polsce będzie we Wrocławiu, Lesznie, Opolu i w lipcu w Zakopanem. Może i przemyślanie będą mieli okazję kiedyś spojrzeć na Ukrainę jej oczami, gdy znajdzie się organizator spotkania promocyjnego jej książki.

Tymczasem, nas zainteresował i ucieszył jej wpis dotyczący Przemyśla, Przemyślan i Polski.

 

 

Wczorajsza droga do Przemyśla zajęła 6 godzin. Cztery planowane i dwa z powodu opóźnienia po polskiej stronie. To oznacza, że ten pociąg i jego pasażerowie mieli szczęście, bo poprzedniego dnia opóźnienia były prawie o 10 godzin (na odcinku 100 km), dzięki czemu średnia prędkość niemalże osiągnęła tę z 1861 r., kiedy pierwszy pociąg przybył na stację Lwów po 18 godzinach podróży z Przemyśla. Nasz pociąg jechał wcześniej cały dzień z Kijowa, więc po godzinnym postoju bez żadnych informacji ludzie zaczęli się zastanawiać, gdzie tu można by zorganizować jakiś Majdan. Nastroje szybko zostały uspokojone, ale z powodu opóźnienia masa osób spóźniła się na swoje przesiadki, więc od razu zaczął się ruch w kwestii pomocy: jak dojechać, gdzie przenocować, gdzie zjeść. Na dworcu w Przemyślu zresztą cały czas działa punkt pomocowy, wolontariusze i kuchnia, która wydaje bezpłatnie ciepłe posiłki. Pięknie Polska wita uchodźców, można się wzruszyć – napisała ma swoim blogu Lwow.info K. Łoza.

 

Może być zdjęciem przedstawiającym 5 osób

Może być zdjęciem przedstawiającym 3 osoby i na świeżym powietrzu

Może być zdjęciem przedstawiającym na świeżym powietrzu

 

Takie wpisy cieszą bardziej niż wszystkie inne oficjalne honory i podziękowania. Książkę można kupić na https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5005443/ukraina-soroczka-i-kiszone-arbuzy

 

Polecamy!

 

Mariusz Sidor

Źródło i zdjęcia: blog Lwow.info K. Łoza.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments